czwartek, 8 marca 2012

Dzień Kobiet

                                             Dzisiaj od rana, nasi koledzy byli podekscytowani.

                          
                                                             Aż tu ,taka niespodzianka !!!

                                              
                                                      Życzeniom i uściskom nie było końca!

                            
                                                                  O Pani też pamiętali :)
                                                             Ależ fajnych kolegów mamy!


                                                                      i jeszcze raz RETRO


                                                                  Dziękujemy!!!!

Dziękujemy rodzicom za pyszne słodkości i napoje!

HUMANITARIUM

6 marca wybraliśmy się do Humanitarium - Ogrody Doświadczeń http://humanitarium.pl/. To dopiero było wydarzenie! Masa doświadczeń i wrażeń!!!
Przy wejściu zostaliśmy podzieleni na dwie grupy i zaczęliśmy zwiedzanie!
Ciało człowieka:



 Sala Chorych :
czuliśmy się jak w szpitalu :)



Walczyliśmy z robotami  -  ależ zacięte miny!


W laboratorium, my naukowcy budowaliśmy rakietę. Każda z nich - wystrzeliła!!!!





Sala multimedialna - to RAJ! Można szaleć do woli,



                                                        ale  i też poznawać własne ciało.


                                                                   Badaliśmy prędkość
 

i dało się "oszukać " panią! Franek "bez  ciała"
 I Oliwka
i Mateusz :)

 wreszcie dokładnie zbadaliśmy zęby :)


po prostu bawiliśmy się
 i testowaliśmy nasze zmysły



To była super zabawa!!!! Wcale nie chcieliśmy wychodzić!!!!

poniedziałek, 5 marca 2012

OPERA

Tak więc ruszyliśmy do Opery ! W tramwaju spokój, nikt nikogo nie zaczepiał .... cali i uśmiechnięci wysiedliśmy z tramwaju  :)  Zwartą grupą szliśmy spokojnym przyjemnym tempem, bez szaleństw. Po drodze dzieci mogły przed Teatrem Lalek szepnąć w ucho krasnalom życzenie licząc w duchu , że się spełni ( tak mówiła p.Anna) do spełnienia wystarczyło już tylko pogłaskać je po czapkach. Dzieciaki radośnie mogły trochę pobrykać. 

Ruszyliśmy dalej, dzieci są bardzo zdyscyplinowane, poza nielicznymi krnąbrnymi wyjątkami :)
Na miejscu wszyscy bardziej lub mniej, sami pozdejmowali okrycia, które oddaliśmy do szatni . 
Poszliśmy korytarzem do SALI : obok nas lustra, złota , marmury -starałam się wszystkim szepnąć na ucho: " Patrzcie  na boki, na sufit" . Niektóre dzieci były bardzo zdziwione, że na sali jest prawdziwa orkiestra! Muzycy na głowach mieli pozakładane śmieszne czapki z kogutkami bądź kurą :) 
Spektakl trwał 43 min dla niektórych i tak długo .....
Czerwony kapturek to taki urozmaicony bajkowy mix  : były koziołki 3 + mama ( na takich fajnych butach do skakania), Wilk był  - ale na szczęście nie zjadł nikogo,  a nawet babci  na sam koniec tort i fajerwerki przyniósł !
A  babcia była w stroju z szufladek :), chodząca szafa , krzesło i piec! A  leśniczy przyjechał kolejką linową zawieszoną w poprzek sceny . Aktorzy jak to w operze -śpiewali i mam nadzieje, że dzieci zrozumiały tekst.
Widownia była zróżnicowana, a nasi "zerówkowicze" naprawdę bardzo grzecznie i cicho się zachowywali, czego niestety nie można było powiedzieć o innych widzach :(
Mnie jako starszemu widzowi ta niesamowita kombinacja bajek, ruchomej scenerii i pomysłowych stroi - podobała się bardzo! Mimo,że niektóre maluchy były lekko ziewające, jednak na pytanie:" Jak było?" - odpowiadały : FAJNIE!!
Spokojne wejście do szatni, po drodze WC,  sprawne ubieranie i w parach do tramwaju. Droga do szkoły bez większych potyczek:)
Najważniejsze: dzieci były w miejscu , w którym niektórzy dorośli nigdy nie byli , obcowali z żywa muzyką i nastrojem miejsca .....a czy przez ten krótki czas udało się w nich zaszczepić zamiłowanie do muzyki poważnej,Opery  - to za wcześnie jeszcze mówić, mam nadzieję,że TAK!
Przyznam, że podczas takiego wyjścia można zaobserwować różne zachowania dzieci od miziastych tulisiów po krnąbrnych dzikusów:)Polecam każdemu rodzicowi.

Inga Grzybowska - mama Mateusza