czwartek, 24 maja 2012

Magiczna podróż przez Afrykę

23 maja zajęcia Magiczna podróż przez Afrykę, prowadzone przez panią Martę.


















http://www.martagrzybek.selia.pl/

środa, 16 maja 2012

Słodkie Czary Mary

 16 maja wybraliśmy się do miejsca, na które bardzo czekaliśmy! Słodkie czary Mary - wytwórnia lizaków!!!
  
"Podczas organizowanych w manufakturze pokazów, będziecie mogli na własne oczy zobaczyć jak z połączenia cukru, wody, glukozy i kilku magicznych składników powstają kolorowe słodycze. Zobaczycie jak powstają: lizaki, cukierki z zaklętymi w środku wzorami czy też przepyszne cukierki -poduszeczki o różnorodnych smakach, możliwości jest nieskończenie wiele. "

I TAK WŁAŚNIE BYŁO !!!  REWELACJA!!!

Relacja Mati&Mum:
"Czekaliśmy i czekaliśmy na ten dzień, bo Mati wiedział, że w środę! A tylko w jego pojęciu , czas tak jakoś dziwnie biegnie, że dni mają różną kolejność i długość:)
Doczekaliśmy się!!
Wreszcie nadszedł ten niesamowity dzień - WYCIECZKI do słodkiej Fabryki !
Zanim wyszliśmy ze szkoły dzieci dowiedziały się gdzie idą, w jakie MAGICZNE MIEJSCE !
Zostały nam przypomniane zasady poprawnego zachowania- oj, są tacy którym to trzeba kilka razy na minutę przypominać!! :)
I hura,  jechaliśmy- tramwajem - super sprawa:))
Na miejsce dotarliśmy , ciut przed czasem, ale dzięki temu mogliśmy nadmiar naszych sił spożytkować na pobliskim placu zabaw- oj działo się :))
Magiczne miejsce - Manufaktura - słodkie Czary Mary.....drzwi się otworzyły i wciągnęły nas mmmmm zapachy - i to jakie słodkie, wiśniowe landrynkowe , owocowe ......Pociągając nosami ( nie z powodu kataru ) rozebraliśmy się i stanęliśmy przy ladzie " produkcyjnej", która szczęśliwie była od nas odgrodzona  szkłem, bo pewnie wszyscy z języczkami i nosami wpadlibyśmy w te słodkości.
Zaczęło się czarowanie......Pani opowiedziała nam w jaki sposób tworzy się to, co później jest lizakiem, cukierkami ,a było to tak ...
Trzeba mieć ....hihihi duży garnek :) cukier, wodę = karmel i trzeba stale mieszać. I uważać, bo  karmel bywa niesforny czyli lubi się przypalać. A potrzebna  jest też glukoza, kwasek cytrynowy i to wszystko ma 140st C,  łaaaa gorące!!! Do tego gorącego karmelu dodawany jest a,a,a aromat ( w tym czarodziejskim miejscu mają ich z 50: kawowy, malinowy, poziomkowy, ananasowy i jabłkowy i.... nawet amaretto:) Wszystko się miesza i wylewa na blachę taką specjalną ze zdejmowanymi brzegami aaa i jeszcze stół - lada produkcyjna jest trzy częściowa:  zimna, gorąca i na końcu znów zimna.
Karmel z garnka trafia na blachę , dodawane są barwniki -  mieliśmy dodany zielony i czerwony o smaku  WIŚNIOWYM !!!
Po odjęciu brzegów karmel był krojony w paski specjalnymi nożycami i przekładany taką szpachelką jak do skrobania ścian - ale dowiedzieliśmy się , że to specjalna szpachelka ! Na gorącej części stołu leżały po chwili kolorowe kulki karmelu: zielona i czerwona oraz kolor oryginalny karmelu  żółty. Kolory ulegają rozjaśnieniu gdy się karmel rozciąga ( pęcherzyki powietrza, które dostają się do masy podczas rozciągania rozjaśniają barwę karmelu) można karmel rozciągać w rękach, a przy większej ilości na.... haku wbitym w  ścianę I tak z naszego żółtego wyszedł biały, a z czerwonego - różowy. Przygotowany karmel był krojony w paski i zlepiany na gorącej części stołu, a już po chwili powstał gigantyczny cukierek, który ważył hohoho 2 kg. Mniammm,  ale było by jedzenia (a ja jako mama pomyślałam jaka cisza by nastała w domu gdyby takim cukierkiem moja latorośl się zajęła:)
Giga cukieras został rozciągany  i pocięty nożyczkami. Z tych rozciągniętych wałeczków tworzyliśmy.... nasze LIZACZKI jak ślimaczki i wciskaliśmy z olbrzymią siłą patyczki . Nasze dzieła trafiały na część chłodną stołu by wystygły i byśmy mogli je wziąć ze sobą . Na miejscu zniecierpliwieni, jaki też smak mają nasze lizawki zostaliśmy poczęstowani cukiereczkami o wyglądzie małej poduszeczki (z tego samego fragmentu co nasze  lizaki).......oj jaki to był mmmmm smak paluszki lizać.
Do naszych Lizaków  dostaliśmy jeszcze paczuszkę cukiereczków i pieczątkę na rączkę z logo manufaktury - dowiedzieliśmy się również, że manufaktura to wszystko robione ręcznie .
Pełni wrażeń wróciliśmy do szkoły na obiad po zjedzeniu mogliśmy wreszciei zjeść nasze słodycze ( co prawda pani mówiła byśmy zostawili sobie do domu, ale łakomstwo jest takie silne i te lizaki tak się do nas uśmiechały , że trzeba było je wylizać"  :)
To był bardzo słodki DZIEŃ :)









BYŁO SUPER !!!

http://www.slodkieczarymary.pl/

Muzeum Etnograficzne

11 maja wyruszyliśmy do Muzeum Etnograficznego. Po drodze oglądaliśmy przyrodę :)


dbaliśmy o nasze bezpieczeństwo,


i widzieliśmy brązowe gołębie !


Pogoda dopisała,więc było śniadanie na trawie ....




Grzecznie podziwialiśmy eksponaty :)







 A potem były warsztaty ! Oglądaliśmy "stare" zabawki i dziwne urządzenia.





I rysowaliśmy grafitem (!) to, co najbardziej Nam się w Muzeum podobało !







http://www.muzeumetnograficzne.pl/

CERAMIKA

20 kwietnia w klasie odbyły się zajęcia z ceramiki - co robiliśmy ? Ach, to WIELKA TAJEMNICA!
Wkrótce wszystko się okaże :)